niedziela, 25 maja 2014

Snapshots of the Week (3)


Tydzień zaczął się bardzo przyjemnie ;)
Dotarł do mnie mały prezent, który sama sobie zafundowała z okazji moich urodzin ;P




* * * * * *

Moje odkrycie kulinarne - puree z ciecierzycy.
Napiszę tylko tyle...
REWELACJA!



* * * * * * 

W tym tygodniu wzięłam się za okna, 
więc miałam okazję przetestować prezent od Św. Mikołaja ;)
Mycie okien w końcu stało się szybkie i przyjemne, 
a co najważniejsze na szybach nie mam wreszcie smug!
Mimo to nie jest bez wad, ale o tym więcej niebawem ;)



* * * * * * 

Siedzę i myślę...
To jest to na co czekałam całą budowę -
urządzanie pokoi dziecięcych :D



* * * * * * 

Moja lektura minionego tygodnia...


Bardzo rzadko kupuję gazety, ale jeśli coś naprawdę mnie zainteresuje
to czasami się skuszę.
Ostatnio jest to głównie prasa związana z ogrodami i nauką szycia.

W Burdzie znalazłam wykrój na bardzo fajną sukienkę.
Uwielbiam takie fasony z lat 50-tych.
Mam ambitny plan, aby w niedalekiej przyszłości spróbować ją uszyć ;)


A w Mam Ogród znalazłam interesującą informację odnośnie
mniszka lekarskiego - potocznie nazywanym mleczem.
Ciągle z nim walczymy w naszym ogrodzie, 
a może w końcu mógłby się do czegoś przydać.



* * * * * * 

Dziś wybraliśmy się całą rodziną do kościoła i na spacer.
Nie pamiętam już kiedy ostatnio wyszliśmy razem w ramach relaksu...
Mam nadzieję, że takich dni będzie już znacznie więcej.
Była okazja wyskoczyć z dresu, troszkę się "odpicować"
i włożyć jeden z naszyjników ;)

 
   



Pozdrawiam serdecznie!

XOXO
Ola

poniedziałek, 19 maja 2014

Snapshots fo the Week (2)

czyli zapraszam na kilka zdjęć z minionego tygodnia :)


Maj to mój najukochańszy miesiąc - 
cieplutko i dużo uroczystości w tym czasie w naszej rodzinie ;)
 
Było ciasto urodzinowe dla męża...


a wczoraj robiło się ciasto urodzinowo-imieninowe dla mnie ;)
Czy tylko ja mam manię wylizywania wszystkiego po zrobieniu ciasta? ;D
Oczywiście nie mogłam przepuścić tej puszce z resztką masy kajmakowej ;)
I jak tu trzymać się diety??

Muszę się pochwalić, bo w piątek dojrzałam pierwszy ząbek Liwii ;D


Jak nie ciasto, to porządna kolacja ehh ;)
Uwielbiam guacamole na tostach ...


 i domowe tortille <3


Ale wszystkie nadliczbowe kalorie staram się spalać w ogrodzie ;)
Wczoraj wreszcie było tak cieplutko i słonecznie, 
że musiałam to wykorzystać i zabrałam się za przesadzanie lilii.



A dzisiaj mój termometr wskazuje już 24 stop. C, 
więc zaraz znów zmykam do ogrodu :)

Udanego dnia i tygodnia dla Was!

XOXO
Ola

niedziela, 11 maja 2014

Snapshots czyli What's up baby by Moaa ;)


Witajcie moi Drodzy :)

Od dawna cisza tu jak makiem zasiał.... 
Całkowicie byłam pochłonięta domem i dziećmi dlatego bloga musiałam sobie troszkę odpuścić.
Koniec budowy to dużo sprzątania i ogarniania wszystkiego po tym ponad 2-letnim bajzlu ;)

Jest pełno roboty, ale widać światełko w tunelu, a nasz deadline zbliża się wielkimi krokami - 
chrzest Liwii w czerwcu bardzo nas motywuje ;)
Może nie uda nam się urządzić wszystkich pokoi, ale mają być wysprzątane i gotowe do zamieszkania.

Już za chwilunię wreszcie będę się cieszyć wolnymi wieczorami :D
Koniec szukania płytek, wybierania farb, decydowania jak ma wyglądać kostka przed domem....
KONIEC!! :)
Teraz wolny czas będę mogła w zupełności poświęcać na swoje przyjemności :D
Będzie czas na książki, filmy, szycie, blogi...

Parę dni temu przeglądając na szybko kilka blogów trafiłam na wyzwanie Moaa.
Jeśli nie znacie bloga Madzi to szczerze polecam tam zajrzeć :)
Magda prowadzi lifestyl-owego bloga, 
na którym co tydzień publikuje m.in. serię postów  
What's up baby czyli tygodniowy przegląd zdjęć.
Ostatnio rzuciła swoim czytelnikom wyzwanie: 
sfotografować dni mijającego tygodnia.
(więcej o wyzwaniu można przeczytać TU

Z chęcią podjęła to wyzwanie.
A oto kilka zdjęć z mojego minionego tygodnia.

1. Cały ten tydzień (jak również kilka wcześniejszych) kręcił się wokół tego ustrojstwa...


2. Na pięterku kiedy dzieci śpią...

mąż układa podłogę ;)


a ja próbuję domyć płytki.




3. Jedno z moich postanowień noworocznych w realizacji - częściej ubierać sukienki.
W związku z tym muszę troszkę zaopatrzyć moją szafę w tą część garderoby,
dlatego w tym tygodniu pojawiła się nowa zdobycz ;)





4. Przy dzieciach nauczyłam się doceniać każdą minutę dla siebie. 
Nawet zwyczaje i niezbyt kiedyś lubiane przeze mnie wyjścia do sklepu stały się dla mnie małym świętem. Zawsze zgłaszam się pierwsza na ochotnika kiedy trzeba po coś wyskoczyć ;)
Jest jeden minus - często nie mogę się oprzeć pokusie, żeby nie kupić np. kilku czekoladek na wagę.
Może to głupie, ale zanim ruszę sprzed sklepu, wykorzystując to, że mogę posiedzieć chwileczkę w spokoju, włączam płytę z ulubionymi piosenkami i delektuję się czymś dobrym ;P
Później dowody walają się po całym samochodzie.
W tym tygodniu królowały Michałki ;) 



5. W tym tygodniu spróbowałam po raz pierwszy granat :) 
Już domyślam się skąd ta nazwa.
Te charakterystyczne kuleczki nie tylko kształtem mogą przypominać broń o tej samej nazwie.
Wyjmując je z owocu, pękają niespostrzeżenie rozpryskując dookoła czerwony sok!
Dobrze, że akurat miałam na sobie domowy ciemny dres, 
bo w innym przypadku byłabym baaaardzo niezadowolona ;)



6. Mąż kupił, zasiał i od 2 dni zjadamy się kiełkami.
Uwielbiam!



7. Piżama, ciepłe skarpety, koc i gorący sok malinowy - 
ostatnio moje wieczory tuż przed pójściem spać.
Najlepsze przy chorobie.



To był niby zwyczajny, ale dla mnie dość męczący tydzień.
Nie ma nic gorszego jak choroba i do tego całej rodziny!
Przekonuję się po raz kolejny...
Zdrowie jest najważniejsze!

Pozdrawiam serdecznie i życzę Wam udanego tygodnia!

XOXO
Ola