Poprzednie tygodnie upłynęły pod znakiem Chrzcin Liwii.
Dla każdego były to bardzo pracowite dni -
ja z mamą krzątałyśmy się w kuchni i sprzątałyśmy,
a mąż robił wszystko, aby zrobić na górze jak najwięcej.
Przygotowanie obiadu na 15 osób to jednak sporo roboty, latania, stresu...
Ja już zadecydowałam - kolejna taka uroczystość odbędzie się w restauracji.
Za to w minionym tygodniu wszyscy mogli odetchnąć z ulgą i zwolnić tempo :)
A dzisiaj zapraszam Was na krótką fotorelację z ostatnich dni :)
* * * * * * * * * * * *
Tydzień temu...
Moje dzieło ;)
* * * * * * * * * * * *
Stroje gotowe ;)
* * * * * * * * * * * *
Kiedyś pisałam, że zamierzam zwiększyć swoją kolekcję sukienek
i pokazywałam swój najnowszy nabytek.
Dziś mogę pokazać jak się na mnie prezentuje.
Jestem z niej MEGA zadowolona.
To chyba mój najlepszy ciuchowy zakup przez Internet ;)
* * * * * * * * * * * *
Nasza trawa koniecznie potrzebuje nawożenia.
No i mój mąż nawiózł... tak, że aż trawnik wołał moje imię ;)
* * * * * * * * * * * *
Sjesta ;)
* * * * * * * * * * * *
Tydzień temu...
Moje dzieło ;)
* * * * * * * * * * * *
Stroje gotowe ;)
* * * * * * * * * *
Nasza Liwcia :)
* * * * * * * * * * * *
I po Chrzcie...
Mogę wreszcie lekko odetchnąć z ulgą ;)
* * * * * * * * * * * *
Kiedyś pisałam, że zamierzam zwiększyć swoją kolekcję sukienek
i pokazywałam swój najnowszy nabytek.
Dziś mogę pokazać jak się na mnie prezentuje.
Jestem z niej MEGA zadowolona.
To chyba mój najlepszy ciuchowy zakup przez Internet ;)
* * * * * * * * * * * *
Nasza trawa koniecznie potrzebuje nawożenia.
No i mój mąż nawiózł... tak, że aż trawnik wołał moje imię ;)
* * * * * * * * * * * *
Sjesta ;)
* * * * * * * * * * * *