Na początek będzie o tym co, jak już pisałam wcześniej, ostatnio zajmuje mnie najbardziej, czyli co nieco o naszym gniazdku, a dokładniej o tym co zrobiliśmy wokół niego :)
Jeszcze na początku wiosny nie sądziłam, że w tym roku moim oczom będzie dane oglądać takie widoki :) Zarówno ja jak i mój P. przez całą budowę (czyli już przez jakieś 5 lat!) marzyliśmy o dniu, kiedy ogród będzie wyrównany, wszelkie śmieci usunięte i ujrzymy trawkę, a nie tylko chwasty, a w tym głównie skrzyp i perz (a do tego dziadostwa trzeba mieć anielską cierpliwość, bo pozbyć się ich to nie lada wyzwanie).
Jeszcze na początku wiosny nie sądziłam, że w tym roku moim oczom będzie dane oglądać takie widoki :) Zarówno ja jak i mój P. przez całą budowę (czyli już przez jakieś 5 lat!) marzyliśmy o dniu, kiedy ogród będzie wyrównany, wszelkie śmieci usunięte i ujrzymy trawkę, a nie tylko chwasty, a w tym głównie skrzyp i perz (a do tego dziadostwa trzeba mieć anielską cierpliwość, bo pozbyć się ich to nie lada wyzwanie).
Jeszcze czeka sporo rzeczy do zrobienia. W zasadzie to teraz ja muszę zakasać rękawy, bo rabaty to już moja działka ;) Jednak w tym roku z wiadomych przyczyn nie dałabym rady je obsadzić, dlatego będą czekać do wiosny. To nawet i dobrze, bo przez zimę udoskonalę sobie ich projekt ;)
Za to trawka już ładnie wschodzi choć daleko jej jeszcze do ideału. Dużo gołych placków, a chwasty oczywiście nie dają za wygraną. Mimo to nie spodziewałam się, że po niecałych 2 tygodniach będzie już tak zielono :)
Trawa jaką wybrałam jest w większości mieszanką traw wolnorosnących, przeznaczonych na tereny nasłonecznione. Jestem bardzo ciekawa jaki będzie efekt końcowy i czy przed domem będziemy mieli trawnik iście z Hollywood ;)
Pozdrawiam i do następnego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz ;)