niedziela, 11 maja 2014

Snapshots czyli What's up baby by Moaa ;)


Witajcie moi Drodzy :)

Od dawna cisza tu jak makiem zasiał.... 
Całkowicie byłam pochłonięta domem i dziećmi dlatego bloga musiałam sobie troszkę odpuścić.
Koniec budowy to dużo sprzątania i ogarniania wszystkiego po tym ponad 2-letnim bajzlu ;)

Jest pełno roboty, ale widać światełko w tunelu, a nasz deadline zbliża się wielkimi krokami - 
chrzest Liwii w czerwcu bardzo nas motywuje ;)
Może nie uda nam się urządzić wszystkich pokoi, ale mają być wysprzątane i gotowe do zamieszkania.

Już za chwilunię wreszcie będę się cieszyć wolnymi wieczorami :D
Koniec szukania płytek, wybierania farb, decydowania jak ma wyglądać kostka przed domem....
KONIEC!! :)
Teraz wolny czas będę mogła w zupełności poświęcać na swoje przyjemności :D
Będzie czas na książki, filmy, szycie, blogi...

Parę dni temu przeglądając na szybko kilka blogów trafiłam na wyzwanie Moaa.
Jeśli nie znacie bloga Madzi to szczerze polecam tam zajrzeć :)
Magda prowadzi lifestyl-owego bloga, 
na którym co tydzień publikuje m.in. serię postów  
What's up baby czyli tygodniowy przegląd zdjęć.
Ostatnio rzuciła swoim czytelnikom wyzwanie: 
sfotografować dni mijającego tygodnia.
(więcej o wyzwaniu można przeczytać TU

Z chęcią podjęła to wyzwanie.
A oto kilka zdjęć z mojego minionego tygodnia.

1. Cały ten tydzień (jak również kilka wcześniejszych) kręcił się wokół tego ustrojstwa...


2. Na pięterku kiedy dzieci śpią...

mąż układa podłogę ;)


a ja próbuję domyć płytki.




3. Jedno z moich postanowień noworocznych w realizacji - częściej ubierać sukienki.
W związku z tym muszę troszkę zaopatrzyć moją szafę w tą część garderoby,
dlatego w tym tygodniu pojawiła się nowa zdobycz ;)





4. Przy dzieciach nauczyłam się doceniać każdą minutę dla siebie. 
Nawet zwyczaje i niezbyt kiedyś lubiane przeze mnie wyjścia do sklepu stały się dla mnie małym świętem. Zawsze zgłaszam się pierwsza na ochotnika kiedy trzeba po coś wyskoczyć ;)
Jest jeden minus - często nie mogę się oprzeć pokusie, żeby nie kupić np. kilku czekoladek na wagę.
Może to głupie, ale zanim ruszę sprzed sklepu, wykorzystując to, że mogę posiedzieć chwileczkę w spokoju, włączam płytę z ulubionymi piosenkami i delektuję się czymś dobrym ;P
Później dowody walają się po całym samochodzie.
W tym tygodniu królowały Michałki ;) 



5. W tym tygodniu spróbowałam po raz pierwszy granat :) 
Już domyślam się skąd ta nazwa.
Te charakterystyczne kuleczki nie tylko kształtem mogą przypominać broń o tej samej nazwie.
Wyjmując je z owocu, pękają niespostrzeżenie rozpryskując dookoła czerwony sok!
Dobrze, że akurat miałam na sobie domowy ciemny dres, 
bo w innym przypadku byłabym baaaardzo niezadowolona ;)



6. Mąż kupił, zasiał i od 2 dni zjadamy się kiełkami.
Uwielbiam!



7. Piżama, ciepłe skarpety, koc i gorący sok malinowy - 
ostatnio moje wieczory tuż przed pójściem spać.
Najlepsze przy chorobie.



To był niby zwyczajny, ale dla mnie dość męczący tydzień.
Nie ma nic gorszego jak choroba i do tego całej rodziny!
Przekonuję się po raz kolejny...
Zdrowie jest najważniejsze!

Pozdrawiam serdecznie i życzę Wam udanego tygodnia!

XOXO
Ola

5 komentarzy:

  1. Ja uwielbiam takie zdjęcia, rejestrują nasze życie, codzienność. Podobnie u siebie pokazuję ;)
    Uśmiałam się z męża ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jedyne zdjęcie męża jakie udało mi się zrobić jak "pracuje" ;) Jak za X lat będziemy je przeglądać to ktoś może pomyśleć, ze on tak zawsze ;) Zaczyna mi się podobać takie posty, pewnie jeszcze nie raz się tu takie pojawią ;) Pozdrawiam!

      Usuń
  2. ja też właśnie miałam to pisać, taka codzienność w jednym pstryknięciu....love!

    OdpowiedzUsuń
  3. kocham sukienki, w mojej szafie mam może ze 3 pary spodni i to jest kombinezon czarny, niebieskie pumpy i krótkie czarne dresowe spodenki. a tak mam same sukienki i spódniczki i tuniki :D więc daaalej kobietko zakładaj kiecusie :D



    http://lady-fuller.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. mam słabość do sukienek... wciąż kupuję, mało zakładam... wrrr... też to muszę zmienić ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz ;)