wtorek, 28 stycznia 2014

"Lato pokaże co robiłaś zimą"

Idąc za ciosem, dzisiaj ciąg dalszy poprzedniego posta. 
Tym razem konkrety - co i jak zamierzam zrobić ;)



* * * * *  Cel  * * * * * 
 
Pozbyć się dodatkowych kilogramów i brzucha po ciąży. Poza tym mam zamiar wreszcie rozprawić się z tym co nigdy do końca mi się we mnie nie podobało, czyli z pupą i nogami.


Choć przed ciążą nie byłam gruba, to jednak sam wygląd ciała nigdy do końca mnie nie satysfakcjonował. Dopiero niedawno dotarło do mnie, że nie waga jest tu najważniejsza, a centymetry. Dlatego tym razem właśnie tak zamierzam podejść do mojej metamorfozy. Nie skupiać się na kilogramach, a głównie na obwodach i ogólnym wyglądzie. Oczywiście z ważenia się nie zrezygnuję, bo sami przyznacie, że widok ubywających kg jest bardzo motywujący ;)




* * * * * Ćwiczenia * * * * *

Ćwiczenia będą u mnie punktem najważniejszym.

Na początek postawiłam na ćwiczenia z Ewą Chodakowską. Całą ciążę oglądałam zdjęcia dziewczyn umieszczanych na Facebook-u Ewy, które dzięki jej ćwiczeniom przeszły niesamowite metamorfozy - musiałam tego spróbować na własnej skórze ;) 

Pierwszy tydzień ćwiczeń mam już za sobą ;D Zaczynam spokojnie i z głową, aby po 4 letniej przerwie od intensywnych ćwiczeń, a w szczególności po ciąży nie nabawić się ewentualnych kontuzji.

Przy kolejnych wpisach podam konkretnie jakie ćwiczenia wykonuję.



* * * * * Dieta * * * * *

Wiem, że dieta jest bardzo ważna i stanowi nawet 80% sukcesu. Jednak ja nie zamierzam stosować żadnych konkretnych diet tylko jeść zdrowo i z umiarem. Kiedyś (głównie w szkole średniej) byłam nieustannie na diecie, był też taki okres, że nie jadłam prawie wcale. To była po prostu głupota, co zaowocowało efektem jojo. W tamtym okresie moja waga skakała jak szalona. Dopiero po szkole doszłam wreszcie do siebie i udało mi się unormować swoją wagę, która od ponad 10 lat stoi w miejscu. Od tamtego czasu unikam wszelkich diet jak ognia. Nie działają już na mnie hasła typu: Schudnij 5 kilko w tydzień. Kiedyś (kiedy Internet nie był jeszcze tak dostępny jak dzisiaj) kupowałam niemal każdą gazetę, w której znalazłam tzw. diety cud. Teraz takie hasła działają ma mnie wręcz jak płachta na byka.

Dzięki doświadczeniu z dietami jakie przerobiłam, nauczyłam się 4 najważniejszych zasad dzięki którym nie muszę się już martwić o wagę:

1. ŚNIADANIE - najważniejszy posiłek w ciągu dnia. Kiedyś nie miało dla mnie większego znaczenia czy go zjem czy nie, a zazwyczaj z powodu braku czasu najczęściej z niego rezygnowałam. Z czasem zmieniłam myślenie i zrozumiałam na czym pomaga jego fenomen. Odkryłam na sobie, że po zjedzeniu porządnego śniadania, nie doprowadzam się do wilczego głodu przez co nie podjadam w ciągu dnia i mam więcej energii.

2. Regularne niewielkie posiłki - ok 5 posiłków, spożywanych najlepiej o tych samych porach, z przerwą ok 2,5 - 3 godziny
 
3. Ograniczenie słodyczy - najlepiej zrezygnować z nich w ogóle. Ja uwielbiam słodycze, więc ciężko mi wyeliminować je całkowicie z diety. W moim przypadku sprawdzają się dwa sposoby na to, aby słodycze nie wpłynęły na moją wagę:

-> jeśli mam okres, że ciągle chce mi się jeść coś słodkiego to jadam je nawet codziennie, ale tylko z rana / wczesnym popołudniem
-> wyznaczam sobie JEDEN dzień w tygodniu na jedzenie słodyczy. Wtedy pozwalam sobie na ich podjadanie nawet przez cały dzień ;)

4. Ostatni posiłek do około 20.00

Nie jest to nic odkrywczego, jednak dla mnie to jest to! Odkąd moja waga się unormowała, czasami mogę sobie pozwolić na odstępstwa od tych reguł. Zdarza mi się podjadać o 22.00 nawet słodycze czy zjeść więcej niż zwykle. Jednak teraz to już nie wpływa na moją wagę, bo organizm przyzwyczajony jest do zasad jakich na ogół stosuję. 

Te zasady obowiązują u mnie również teraz. Dodatkowo pilnuję, aby jeść jeszcze więcej warzyw i owoców. Staram się unikać smażonego na rzecz gotowanego, grillowanego czy duszonego. Białe pieczywo zastąpiłam ciemnym. Napoi gazowanych w ogóle nie pijam, chipsów i fast food-ów nie jadam. Jedyny mój mały problem to słodycze :) Mimo to, po tygodniu ćwiczeń i zdrowszej diety widzę, że nie powinno być ciężko, aby się od nich powstrzymać. Chęć zmiany samej siebie, jest znacznie silniejsza niż chęć podjadania słodkości ;)

Bardzo dużą inspiracją dla mnie na przygotowywanie zdrowych posiłków w ciągu dnia są przykładowe jadłospisy, które na swoim kanale YT zamieszcza Ewa Chodakowska w ramach akcji WYZWANIE. 



* * * * * Waga i wymiary * * * * *


A teraz JA w liczbach ;) Poniżej moja waga i wymiary w pierwszym dniu ćwiczeń z Ewą.




20.01.2014 r. - pierwszy dzień ćwiczeń i zdrowego odżywiania się

WAGA
52 kg
Przed ciążą ważyłam 48-50 kg, dlatego do takiego przedziału wagowego chcę wrócić. 

WYMIARY 
biceps lewy: 24,5 cm
talia: 69,5 cm
brzuch (na wys pępka): 83,5 cm
biodra: 91 cm
udo lewe: 53,5 cm
łydka prawa: 34 cm


Jak już wspomniałam, za mną pierwszy tydzień ćwiczeń dlatego jeszcze za wcześnie na jakieś większe podsumowania. Mam nadzieję, że za 2-3 tygodnie już będę miała czym się pochwalić ;)


Na koniec trochę zdjęć z sieci dla większej motywacji ;)







Źródło: zdjęcia pochodzą ze strony pinterest.com
Źródło: https://www.facebook.com/chodakowskaewa


Pozdrawiam i do następnego!

XOXO
Ola

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Mama wraca do formy!

No to zaczynam! 
Wreszcie! 
Powiem Wam, że na ten moment czekałam całą ciążę
i okres dochodzenia do siebie po porodzie.

Jestem rok do tyłu bo dokładnie od stycznia, ale 2013 r miałam wziąć się za siebie,
jednak gdy dowiedziałam się o ciąży musiałam zmienić swoje plany.

Cieszę się, że teraz mogę już zacząć :)


Po 4 latach (OMG to już tyle czasu??) przerwy w ćwiczeniach,
zamierzam znów stać się bardziej aktywną fizycznie osobą.
Przed pierwszą ciążą regularnie uczęszczałam na zajęcia fitness i ćwiczyłam w domu.
Później przy Klaudii nie było czasu, może chęci, sił,
aby na nowo zacząć ćwiczyć.

Ale to już było.
Teraz jest MEGA mobilizacja, energia i chęć działania! :)


Z nowym rokiem mam postanowienie i ambitny plan 
powrotu to formy sprzed dwóch ciąż,
które niestety gdy patrzę na swoje ciało nie dają o sobie zapomnieć.


Ostatnio trafiłam na pewien artykuł w Newsweek-u, a w nim na zdanie:
 
"Badacze zauważyli (...), że kobiety opisujące zmagania z otyłością 
osiągnęły lepsze rezultaty niż te, które tylko o tym opowiadały."

Dlatego postanowiłam, że i ja będę pisać o swoich zmaganiach i efektach.
Wstępnie miałam robić to tylko dla siebie, 
jednak myślałam, myślałam i doszłam do wniosku, 
że skoro mam gdzie, to zrobię to też tu, na forum ;)

Niech to będzie dla mnie dodatkowa motywacja do działania
i mam nadzieję, że motywacja dla innych. 

Następnym razem podzielę się tym z czym zaczynam, co zamierzam osiągnąć i jak.

(Uff zrobiłam to i nie ma już odwrotu ;))

Pozdrawiam i do następnego!
 
XOXO
Ola

środa, 8 stycznia 2014

Witajcie w Nowym Roku! :)

Jestem, żyję i mam się świetnie :)

Troszkę czasu upłynęło od ostatniego wpisu...

Brak netu przez prawie miesiąc, zepsuty już na AMEN komputer 
skutecznie utrudniało mi systematyczne pisanie.

Byłam kompletnie odcięta od blogosfery, zupełnie nie wiem co się dzieje na moich ulubionych obserwowanych blogach...

To chyba będzie dla siebie kolejne postanowienie noworoczne,
aby nadrobić te wszystkie braki i zaległości ;)

A propos postanowień, bawicie się w takie wyznaczanie sobie celów na nowy rok?

Ja osobiście bardzo lubię to robić.
Nawet gdy w poprzednim roku nie do końca udało mi się zrealizować swoje postanowienia,
nie wpływa to na chęć spisywania sobie nowych celów na kolejny rok.

Czuję, że ten 2014 r będzie dla mnie rokiem przełomowym. 
Poprzedni rok upłynął mi głównie pod znakiem ciąży. 
Był to rok czekania, a nie działania.
Nie ukrywam, że pod koniec strasznie mnie to już męczyło.
Teraz gdy jestem już po porodzie czuję niesamowity przypływ energii.
Pomogło mi w tym odzyskanie większej mobilności bo brzuch już mnie nie ogranicza.
Czuję, że mogę więcej i więcej chcę robić.

Jedno z moich postanowień na nowy rok to poprawić soją sprawność fizyczną i wygląd.
Wiem wiem, trochę to już oklepane bo chyba u każdego można znaleźć taki punkt 
wśród celów noworocznych ;)
Ja też nie raz już stawiałam sobie takie postanowienie i niewiele z niego wychodziło. 
Jednak tym razem jestem tak niesamowicie zmotywowana do zmiany siebie,
nie tylko fizycznie ale również wewnętrznie,
że aż sama boję się myśleć co ze sobą zrobię ;)


Na koniec życzę Wam moi Czytelnicy wszystkiego co najlepsze 
w Nowym 2014 Roku!
Niech ten rok przyniesie Wam dużo radości, miłości, pomyślności,
a Wasze postanowienia i cele na ten rok niech się spełnią,
co do jednego! 


Pozdrawiam serdecznie i do następnego!

XOXO
Ola