poniedziałek, 9 września 2013

Ciążowe grzeszki

Każda przyszła mama ma swoje teorie na temat tego co w ciąży można jeść, robić, używać, 
a czego nie.

Ostatnio zrobiłam sobie mały rachunek sumienia i według moich "teorii" 
niestety dopuściłam się kilku ciążowych grzeszków:

1. Farbowanie włosów 
Z powodu moich mysich odrostów i pierwszych siwych włosów (!) nie dałabym rady na czas ciąży całkiem zrezygnować z farbowania. Dlatego staram się wybierać mniejsze zło: farbę bez amoniaku o jak najmniej duszącym zapachu, a do tego farbować jak najrzadziej. U mnie przy pierwszej ciąży, jak i teraz sprawdza się farba Casting Creme Gloss z Loreal'a.

2. Kawa
Kiedyś nie przyszłoby mi nawet do głowy, aby w ciąży wypić choć jedną kawę. Przed pierwszą ciążą kawy nie piłam, więc problem miałam z głowy. Natomiast teraz jest znacznie gorzej, aby się powstrzymać. Po 6 miesiącu wypiłam pierwszą filiżankę. Do tej pory na koncie mam 3 kawki.

3. Napoje gazowane
W pierwszej ciąży nie do pomyślenia, teraz od czasu do czasu kupię sobie 0,5l 7UP lub Sprite. 
Pepsi czy Coca Cola ogólnie mogą dla mnie nie istnieć, więc z tymi napojami nie mam problemu ;)

4. Słodycze
Nie mogę się im oprzeć i niemal codziennie muszę zjeść coś z dużą zawartością cukru.

5. Komputer
 Za długie i często do późnych godzin siedzenie przy komputerze ;/

6.  Piwo Karmi

Może mam śmieszne podejście, ale dla mnie piwo to piwo, nie ma znaczenia czy jest alkoholowe czy bezalkoholowe. Pod tym względem jest jeszcze bardziej przewrażliwiona będąc w ciąży. Dlatego bardzo ciężko było mnie namówić na wypicie nawet łyczka tego piwa. Jednak raz tak bardzo chciało mi się Karmi, że uległam...w pewne letnie popołudnie skusiłam się na jedną szklaneczkę.

7. Opalanie
Nie raz czytała, że w ciąży nie powinno się opalać, jednak gdy widzę przepiękne bezchmurne niebo, nie mogę się oprzeć pokusie i zaraz myślę jak tu choć na chwilkę wskoczyć na leżak. Tego lata nie raz opalałam się w największe słońce, aby złapać trochę brązu. Jedynie czego nie robię to nie wystawiam brzucha na bezpośrednie słońce, a dodatkowo okrywam je bluzką, bluzą itd.

   
Więcej grzechów nie pamiętam...


Jestem ciekawa czy Wam też zdarzyły się jakieś ciążowe grzeszki?


Pozdrawiam serdecznie! :)


3 komentarze:

  1. Oj dużo ich było :-) Miałam fazę na Mirindę, kawę piłam 1 dziennie rozpuszczalną z mlekiem, bardzo słabą. Piwa karmi nie piłam w ciąży, ale podczas karmienia bardzo często. Dla mnie to pomyłka producenta, nazwać ten napój piwem. I przy kompie siedziałam...

    OdpowiedzUsuń
  2. chyba najgorszym grzechem jest alkohol bo nawet niewielka ilość może zaskodzić dziecku

    OdpowiedzUsuń
  3. Kawe pic mozna - w moderacji, czyli 1 filizanke dziennie. A z tym opalaniem o co chodzi? To znaczy wiem, ze w Pl sie zabrania opalania. Tylko nie do konca rozumiem dlaczego :) ja w ciazy nie opalalam sie specjalnie, ale i tak bylam brazowa jak czekoladka, bo strasznie mnie meczyly bole plecow i codziennie chodzilam na basen, czasem nawet po 2x by porzadnie poplywac. Poniwaz nie ma tu basenow krytych, opalam sie mimo woli i bardzo sobie to chwale. Oczywiscie nie bylam jedyna kobieta w ciazy, bo u nas baseny to miejsca spotkan ludzi w kazdym wieku :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz ;)